Odgłos strzałów świst kul nad głowami ,
umorusane zabiedzone buzie dzieci.
One nie znają lęku uzbrojone w karabin,
bronią to co jest bliskie ich małemu sercu.
Tłum sierot biegnących boso po kamieniach,
walczących bez wytchnienia dzień i w nocy.
Oczy prosząco szepczą modlitwę do nieba,
o zwycięstwo i zdrowie dla mamy taty i siostry.
Za duże spodnie podwinięte nogawki zwisają,
ubranie zakurzone szarą dumną Warszawą.
Pogorzeliska wypinają swoją pierś do odbudowy,
patriotyczna pieśń popłynęła ze starego głośnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz